Ctrl+Alt+Del
A teraz zresetujcie swoje komputery.
Pierwszy e-mail do Koryntian
Wszystko zaczęło się w dniu, w którym zadzwonił do mnie starszy o dwadzieścia lat przyjaciel i powiedział, że nie jestem genialny.
— Nie jesteś genialny — powiedział. — Jesteś cholernie uzdolniony, ale nie jesteś genialny. Napijesz się ze mną?
Powiedział tak, kiedy zapytałem, czy podoba mu się ostatnie opowiadanie, które przyniosłem do niego pół roku temu. Mój przyjaciel, tak jak ja, był pisarzem. Może i nie był genialny, ale cholernie uzdolniony. Uwielbiał pić. Właściwie pił przez ostatnie pół roku. Zaczął 9 czerwca, a skończył 17 listopada. Jego drugą książkę znałem prawie na pamięć. Miała 235 stron.
— Nie piję — powiedziałem. Co było zgodne z prawdą. Nie piłem i od kilku dni wpatrywałem się w migający kursor edytora tekstu, torturując umysł wymyśleniem historii, która okazałaby się genialna. Kiedyś myślałem, że moim powołaniem jest wymyślanie historii, które okazywałyby się genialne. Tymczasem, jak się okazało, geniusz ludzki objawia się większości wtedy, gdy jakiś debil przez 250 do 300 stron bełkocze coś bez ładu i składu, udając, że wie, o czym mówi. Potem bierzesz do ręki takie gówno, nie wiedzieć czemu nazywane literaturą, i nie możesz przebrnąć przez pierwsze pół zdania. Aż w końcu zastanawia cię tylko jedno — po jakiego złamanego chuja ktoś inwestuje w taki gnój? Czy ludzie są aż tak pojebani, że nie potrafią odróżnić gówna od złota? Tego, co wartościowe, od glutów wycieranych w dżinsowe portki? Jest rześki poranek, dochodzi szósta czy siódma rano, od paru godzin sterczysz nad klawiaturą, masz gołe stopy i dostajesz kataru, normalnie wisi ci z nosa, no ale przecież nie wstaniesz i nie pójdziesz po chusteczkę higieniczną lub cokolwiek, bo jesteś na to za leniwy, więc chcąc nie chcąc, wycierasz gluta w dżinsy. Teraz na twoich spodniach można zauważyć wiele podobnych śladów. Zupełnie jakby nocą oblazły cię ślimaki i ganiały się cadillakami po twoich nogawkach. I tym właśnie jest mniej więcej pisanie — pchaniem palca w dupę pełną hemoroidów.
Człowieku, co z tobą? Matka cię lała, jak byłeś mały? Musisz tak bluzgać?
Kiedyś zapytano mnie, co sadzę o pisarzach.
Pisarze to chuje — odpowiedziałem zgodnie z prawdą.
Dlaczego pan tak uważa? — oburzono się.