czwartek, 1 sierpnia 2013

Rocznica powstania Batalionu misiów...

... przypada co prawda 7 marca każdego roku, ale wiele osób pytało mnie, czy wiem, że moje misie nie były jedynymi misiami, które walczyły w batalionie. Oczywiście, że wiem. A oto dowód: 30 sierpnia 1920 r. w krakowskim "Czasie" 



w dziale "Nowości wydawnicze" ukazała się recenzja książki Bronisławy Ostrowskiej:


Bronisława Ostrowska, Bohaterski Miś, czyli przygody pluszowego niedźwiadka na wojnie dla dzieci od lat 10 do 100, ilustrował K. Mackiewicz, Warszawa 1920, Wende i S-ka, str. 156 
Przedstawić uczucia wywoływane wypadkami od lipca 1914 do dziś w duszy każdego Polaka w sposób dostępny dla młodzieży, a zarazem pogodny i poetyczny to zadanie niełatwe, które jednak z powodzeniem rozwiązała subtelna liryczka, pisująca już od 14 lat książki dla dzieci. Ta jest najlepiej udana. Pluszowy Miś, podarowany w roku 1910 (grunwaldzkim) siedmioletniej Hali Niedźwieckiej ze Lwowa i ochrzczony przez jej brata, dwunastoletniego skauta Stasia Misiem Niedźwiedzkim został w lipcu 1914 we Lwowie, dostał się w ręce rosyjskiego jenerała, potem do taborów Komendanta, potem znów do niewoli rosyjskiej, odnalazł w Stanisławowie panią, doczekał się tu upadku caratu, popadł z korpusem  Muśnickiego w niewolę niemiecką, pojechał z Niemcami na front zachodni, spadł z balonu między zaprzęgi francuskie i ostatecznie wrócił do Stasia, który był lotnikiem francuskim. Ze Stasiem poleciał na odsiecz Lwowa i zawsze przynosił swemu panu szczęście. Osobliwa mascotte. 
"Czas" (Kraków), nr z 30 sierpnia 1920

I choć "Batalion misiów" nie ma nic wspólnego ze wspomnianą wyżej książką, to jednak również stanowi osobliwą literacko mascotte. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz